Zapraszam na wyprawę do Mordoru
krainy położonej w Śródziemiu w powieściach J. R. R.
Tolkiena.
Mordor jest siedzibą Saurona - czarnego charakteru, z którym walczy Drużyna Pierścienia
W filmie pojawia się w takim gustownym wdzianku - ma facet fantazję ;)
Dzisiaj będzie mnóstwo zdjęć, aby nie psuć komentarzem klimatu Mordoru.
...ale zanim wjedziemy do krainy cienia - panoramy po drodze Wyspy Południowej.
Jest ona bardzo malownicza, ale zamieszkuje ją niewiele osób - głównie farmerzy,
którzy na bardzo dużych pastwiskach nota bene dzierżawionych od Państwa
uprawiają setki a może tysiące owiec...
W Nowej Zelandii jest ponad 41 milion owiec, podczas gdy
obywateli jest zaledwie 4,4 miliony
– a więc blisko 10 owiec per capita.
Drogą starannej reprodukcji regułą jest, że jedna owca wydaje na świat bliźniaki
a nawet trojaczki - po drodze widzieliśmy zawsze dwie owieczki przy mamie-owcy.
Natomiast oprócz owiec jest hodowane mnóstwo dziczyzny - jeleni i łań
- zostały one udomowione całkiem niedawno, bo w latach 70. XX wieku.
Ich mięso jest łagodniejsze niż dzikich kuzynów, bo jedzą soczystą i słodką trawkę.
Proszę zwrócić uwagę na dosyć niezwykły szpaler drzew po lewej stronie poniżej...
Otóż farmerzy sadzą gęsto drzewa aby utworzyć ochronę przed... wiatrem.
Z racji porywistych wiatrów na Wyspie Południowej zdarza się,
że podmuchy rzucają w powietrze mniejsze owce i jelenie.
Dla zainteresowanych biznesem z jeleniami polecam polską stronę:
A my jedziemy dalej do mrocznej krainy Saurona - po drugiej stronie jeziora też są farmy
a jedyny do nich dojazd jest łodzią ...
Są to prawdziwe małe księstwa - z pełnym własnym zapleczem jak generatory prądu, piekarnie etc.
Sauron mieszka ze swoimi orkami i goblinami za trzema jeziorami, dwoma lasami, tunelem
i kilkoma górami wierzchołkami ponad 2 tys. m n.p.m.
i kilkoma górami wierzchołkami ponad 2 tys. m n.p.m.
Wjeżdżamy do gęstego lasu deszczowego strefy umiarkowanej.
W lasach tych dominują fanerofity. Drzewa osiągają wysokość
30 metrów. W zależności od szerokości geograficznej, lasy są bądź
wielogatunkowe, bądź jednogatunkowe.
W Nowej Zelandii jest znaczny udział endemicznej paproci.
Runo leśne tworzą głównie chamefity, ale w przeciwieństwie
do lasów równikowych stanowią je również hemikryptofity i terofity.
i wszystko jasne ;)
Jakby ktoś chciał odwiedzić ten niezwykły, zimny las - u nas temp. była ok. 10 stopniu
- ma okazję nie tylko w Nowej Zelandii, ale również w Europie
(ale bez takich drzewiastych paproci rzecz jasna)
(ale bez takich drzewiastych paproci rzecz jasna)
Nie ma lasu deszczowego bez papug - oto jest - kolejny endemit Nowej Zelandii - papuga kea.
Podobno jest tak inteligentna jak trzyletnie dziecko - ale to bajki
Ta na zdjęciu nie umiała liczyć do 10 jak mój kochany Erni.
Uważa się (lub raczej uważało) że kea atakuje i uśmierca owce poprzez
wydziobanie ostrym dziobem delikatnych narządów wewnętrznych (np. nerek).
Władze Nowej Zelandii wyznaczyły nagrodę za każdy
przyniesiony dziób i chociaż agresywne zachowanie kei wobec owiec opiera się na
słabych poszlakach,
w latach 1943-1945 uśmiercono 6 819 ptaków.
Przed nami Góra Przeznaczenia - znana też jako Orodruina
- wulkan w
Mordorze, miejsce wykucia i zniszczenia Jedynego Pierścienia.
Powoli wjeżdżamy do królestwa Saurona
- od tej pory rozglądamy się, czy nie ma w pobliżu goblinów.
Sauron mieszka w Parku Narodowym Fiordland
- jest to największy park narodowy spośród
14 parków narodowych Nowej Zelandii,
obejmuje obszar 12500 km na Wyspie
Południowej.
Wjazd do Mordoru - tutaj trenują wojska Saurona
Sauron już niestety odkrył naszą obecność i przywitał nas mgławicą chmur
a nawet spuścił na nas lawinę śniegu - chybił tym razem ...
natura zastygła w ołowianym lęku ...
a temperatura zaczęła szybko spadać ...
W głębi czeluść ponad 1,5 km tunelu wyrąbanego w latach 40. i 50. XX wieku
rękoma ludzkimi z racji trudno dostępnej przełęczy.
W tunelu było ciemno i śmierdziało spalinami
- ale były małe światełka zasilane generatorami prądu.
- ale były małe światełka zasilane generatorami prądu.
Zjazd z przełęczy to istna serpentyna - jak zejdzie lawina jesteśmy odcięci od świata
i co gorsza od Internetu ...
właśnie pokonaliśmy ostatnie czujki Saurona - dzięki mojej Kochanej żonie Elizie,
która podarowała mi przed wyjazdem broń na orki:
Samsung Galaxy S III - który wciąż robił zdjęcia, bo steruje nim myślami ;)
Samsung Galaxy S III - który wciąż robił zdjęcia, bo steruje nim myślami ;)
Szybko złapałem Internet i ściągnąłem aplikację Androida: "a kysz Orko czy inny Golumie"
Ork przeraził się ostrością swojego zdjęcia i stał się naszym przewodnikiem po dzikiej krainie
A teraz klasyczne słowo "no comment"
Zapraszam do podróży morskiej w głąb majestatycznego Millford Sound
przed nami ocean i hen daleko Australia...
do zobaczenia - wkrótce nowa relacja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz