Po powrocie do Wellington w środę 31 X w kafejce na dole naszego budynku uniwersyteckiego
na twarzy naszej znajomej barmanki
- która miała wujka Polaka i codziennie do nas rano macha ręką krzycząc "dzienenn dobhrfy" -
pojawiła się okrutnie czerwona i szeroka szrama na policzku.
Początkowo pomyślałem, że padła ofiarą przemocy domowej,
ale później przypomniałem sobie o Halloween ;)
Wzorem innych krajów anglosaskich również w Nowej Zelandii świętuje się staroceltycki zwyczaj "wypędzania nieczystych mocy". W wielu miejscach pojawia się Jack-o'-lantern
czyli wydrążona dynia ze światełkiem w środku, która dla irlandzkich chłopów oznaczała
czyli wydrążona dynia ze światełkiem w środku, która dla irlandzkich chłopów oznaczała
błędne ogniki uważane za dusze zmarłych.
Znajoma barmanka - serwując pyszne esspresso nazwane tutaj short black za 2,5 NZD -
mówiła nam, że tu w Nowej Zelandii to nic w porównaniu do USA,
gdzie rozpoczyna się istny "Halloweenowy karnawał".
Późnym wieczorem w Wellington pojawiło się dużo kościotrupów, wróżek, duchów i ofiar wypadków samochodowych - wszyscy wybierali się na Halloweenowe imprezy do klubów
w okolicy Cuba Street - głównego "deptaka" downtown, czyli centrum miasta.
Niestety było już za późno na moje ujęcia, ale wybrałem nowozelandzkie zdjęcia z różnych forów, aby wszyscy mogli poczuć halloweenowy karnawał.
Nasza Barmanka bardzo się zdziwiła, że my w Polsce 1 XI chodzimy na groby, a jeszcze szerzej otworzyły jej się oczy, gdy usłyszała, że zapalamy znicze na grobach - "so cute".
Obiecałem jej, że jej pokaże na laptopie zdjęcia z Polski ;)
Generalnie zauważyłem, że w Halloween najczęściej bawią się dzieci oraz studenci.
Dla dzieci organizowane są konkursy na najlepsze przebrania:
Ponadto jest zwyczaj, że dzieci w grupach chodzą po domach
mówiąc ''trick or treat''- czyli słodycze albo zrobimy psikusa -niestety do naszej chatki na górce dzieci nie
dotarły :-(może to i lepiej bo próżno u nas szukać cukierków -
prędzej wino lub kiełbasę ...
Natomiast studenci i młodzież bawi się odpowiednio w klubach lub na prywatnych imprezach.
Przy czym tutaj "bramkarze" sprawdzają wszystkich bez wyjątku -
i jak nie masz NZ prawa jazdy lub paszportu lub legitymacji studenckiej - nie wejdziesz ...
Srogie są kary w Nowej Zelandii za podawanie alkoholu osobom poniżej 25 roku życia.
Generalnie im bardziej straszno tym lepiej ....
Jednak czasami w halloweenowe zabawy udaje się "wciągnąć" starszych:
Co więcej - przychodzą też smerfy:
A następnego dnia - obok naszej chatki zostały tylko ślady Halloweenu ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz