"Remember
remember the fifth of November
Gunpowder,
treason and plot.
I see no
reason why gunpowder, treason
Should ever be forgot..."
A więc 5 listopada w Nowej Zelandii można porównać do naszego Sylwestra - oczywiście nie ze względu na zmianę czasu ale - wszechobecność sztucznych ogni.
Nowozelandczycy (jak inni mieszkańcy Commonweath'u) świętują "noc Guya
Fawkesa"
- gdy tylko się ściemnia w całym mieście, przez dobre kilka
godzin, słychać wybuchy fajerwerków odpalanych przez osoby prywatne, a władze lokalne organizują centralne pokazy ognia w centralnych miejscach.
Skojarzenia z naszym Sylwestrem więc wręcz naturalne.
Otóż 5 listopada 1605 roku niejaki Guy Fawkes, należący do
grupy angielskich katolików, wraz z grupą kilkunastu spiskowców zorganizował
nieudany zamach, mający na celu zabójstwo króla Anglii Jakuba I i przywrócenie
monarchy katolickiej na tron.
"Spisek prochowy" został wykryty (a zamach udaremniony), gdyż
straże królewskie zostały zaalarmowane anonimowym listem i przeszukały Pałac Westminsterski. Wówczas znalazły Fawkes'a w piwnicach brytyjskiego parlamentu, gdy pilnował prochu czekając na innych spiskowców. Guy Fawkes zamierzał wysadzić w
powietrze Izbę Lordów 36 beczkami prochu.
Przez następnych parę dni Fawkes był przesłuchiwany i
torturowany m.in. na "Madejowym Łożu", aż wreszcie złamał się i wsypał wszystkich spiskowców. Fawkes jak inni spiskowcy miał być ciągnięty przez konia, twarzą do
ziemi, aż do śmierci - genitalia miały być odcięte i spalone na ich oczach, a wnętrzności i serca usunięte. Potem mieli zostać ścięci i poćwiartowani, a
szczątki ich ciał miały stać się „zdobyczą dzikiego ptactwa”.
Fawkes uniknął jednak agonii w cierpieniach, gdyż złamał kark, skacząc
tuż przed egzekucją z szafotu w dniu 31 stycznia 1606 roku.
5 listopada 1605 roku londyńczycy zostali zachęceni, by –
jako wyraz radości, że królowi udało się uniknąć śmierci – zapalić ogniska.
Parlament uchwalił ustawę mającą moc prawną aż do 1859 roku, ustanawiającą
każdy 5 listopada dniem dziękczynienia za „napełniający radością dzień
wybawienia” .
Z czasem Fawkes stał się symbolem pełnej poświęcenia walki jednostki z aparatem władzy. Dlatego też mamy teraz hakerów "Anonymus" i maski Fawkesa, przy próbach ustawodawczych związanych z ochroną własności intelektualnej w Internecie.
Zdradę i spisek prochowy.
Nie znam powodu,
Dla którego ta zdrada
Miałaby być zapomniana"
Tyle opisu typowo angielskiej tradycji.
A jak wyglądały "Ognie Guya Fawkesa" w Wellington ?
Otóż zaplanowano 12 min pokaz "sztucznych ogni" o 21 h z akompaniamentem muzyki
w porcie nad zatoką - godzinę wcześniej pojawiło się na nadbrzeżach bardzo dużo widzów.
w porcie nad zatoką - godzinę wcześniej pojawiło się na nadbrzeżach bardzo dużo widzów.
a później zaczął się pokaz:
Co ciekawe, w Nowej Zelandii tydzień poprzedzający święto,
jest jedynym tygodniem w roku, kiedy można kupić sztuczne ognie.
Przez resztę
roku ich sprzedaż jest surowo zabroniona i nie ma wyjątku nawet przed Sylwestrem.
Dlatego trzeba zaopatrzyć się mądrze i zwalczyć pokusę odpalenia fajerwerków.
Inaczej, na Sylwestra nic już nie zostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz