Postanowiliśmy z kolegami, że nasze palce muszą na kilka dni odpocząć od klawiatur ...
czas na pierwszy "poważny" wypad poza Wellington - obieramy kurs na Wyspę Południową i Queenstown - centrum sportów ekstremalnych ("bungee was born here")
na pięknym Jeziorem Wakatipu
na pięknym Jeziorem Wakatipu
Pierwszy dzień to podróż w chmurach z niespodziankami, dużo pięknych widoków,
a później znowu hop do góry i alpejskie ścieżki
ale po kolej:
Na początek trochę emocji - tradycyjnie wiatr w Wellington
mocno rzucał samolotem przy starcie ale był duży pozytyw:
samolot startował pod wiatr
mocno rzucał samolotem przy starcie ale był duży pozytyw:
samolot startował pod wiatr
więc zrobiliśmy piękne kółko nad naszym nowozelandzkim domem
Trasa nie za długa, ale za to bardzo malownicza:
http://www.neonflights.com/flight-of-08:55-with-jetstar_airways-from-wellington-to-queenstown_internacional/jq293.htm
Pogoda nad Wyspą Południową dopisała:
przywitały nas majestatyczne pasma górskie z "Władcy Pierścieni"
gdzieś tam na dole mały Frodo Baggins i Drużyna Pierścienia przedzierała się
do Góry Przeznaczenia w Mordorze
a ja na górze zastanawiałem się czy po raz pierwszy w życiu skorzystam z małej, papierowej torebki - gdzie ona do ... jest ?????
Po prostu rzucało nami piętro w górę, piętro w dół i na boki
- wiatr miotał samolotem jak łupiną więc podchodzenie do lądowania do był kosmos - dosłownie :)
...w końcu "terrain ahead" ale kiedy "pull down"?
w końcu na ziemi ...
Nic tak nie uspokaja skołatanych nerwów jak widok wody
- ale ten nam zaparł dech w piersiach
W moim przypadku w 2007 r. podczas pierwszej podróży z ukochaną Elizą
Queenstown full color
oraz wiosenne kwiaty (uwaga - to nie jest pocztówka)
Coś nas jednak dzisiaj wciąż ciągnęło w góry:
- tym razem lina
Na zdjęciu komentuję blog ...
A teraz UWAGA - zapraszam wszystkich do podziwiania panoramy Queenstown.
Zaczynamy od lewej:
teraz troszkę w prawo ...
przesuwamy wzrok w stronę jeziora ...
i hen hen daleko wciąż jezioro Wakatipu - prawie 80 km długości
+ bardzo głębokie do 420 m (w tym 100 m pod poziomem morza)
Na górze odległości do cywilizacji światowych ... jesteśmy w prawdziwym kącie świata ;)
Czas ruszyć ...
... wyżej
- na początek mroczny las
... z drzewami jak we Władcy Pierścieni
W końcu dotarliśmy do polany skąd startują paralotnie - jedna własnie wylądowała ;)
... a my wciąż wyżej
najbliższa góra płaska jak stół
Tutaj spotkaliśmy Legolasa - pytał o drogę po pobłądzili trochę na tych pustkowiach
nie ma wyboru - jedziemy do Mordoru
TO BE CONTINUED...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz