Dziś ciąg dalszy życia uniwersyteckiego, dziś dział: architektura
Uniwersytet powstał w 1897 r. na mocy zarządzenia parlamentu Nowej Zelandii wydanego na cześć 60. rocznicy koronacji Królowej Wiktorii na tronie
brytyjskim.
Wszystkie napisy oficjalne w Nowej Zelandii mają pod poniżej swój maoryski odpowiednik. Maorysi to b.ciekawa rdzenna ludność (obecnie wyróżniają się na ulicy swoją otyłością)
ale poświecę im jeszcze trochę miejsce na tym blogu w przyszłości.
Dziś tylko zaznaczę, że w ramach uniwersyteckiego campusu dzisiaj zauważyliśmy w bardzo reprezentacyjnym dla Wellington drewnianym budynku
- Wydział Badań nad Kulturą Maoryską
W tle nasz budynek ERNSTA Rutherforda o nieszczególnej architekturze.
Za to na pierwszym planie kolonialny Stary Budynek Rządowy, gdzie mieści się Wydział Prawa
(są też wykładów z Finansów). Co ciekawe, został on zbudowany na planie litery H z drewna dokładnie 100 lat przed rokiem moich urodzin
i jest prawdopodobnie największym drewnianym budynkiem rządowym na świecie
a na pewno największym budynkiem z drewna na półkuli południowej.
a tak wyglądał na początku XX wieku:
http://canterburyphotography.blogspot.co.nz/2012/02/littlebury.html
Obecnie budynek ożywiają studenci - wśród których jest bardzo dużo Azjatów (poniżej dziedziniec)
Korytarze jak w muzeum kolonializmu brytyjskiego
- mimo, że wszystko drewniane to jednak podłogi nie skrzypią ;)
A teraz inne zdjęcie Starego Budynku Rządowego z bardzo charakterystycznym "ulem" w tle
The Beehive (ul pszczeli) jest jednym ze skrzydeł Parlamentu
Nowej Zelandii. Budynek ma 10 pięter. Na dziewiątym i części ósmego piętra
znajdują się gabinety premiera, a inne piętra zawierają m.in. gabinety
ministrów.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam do zwiedzania ula i budynków parlamentarnych:
Wieczorem jak wracaliśmy do naszej chatki podziwialiśmy jak zawsze panoramę Wellington - może to zdjęcie wyjaśni dlaczego tutaj zawsze pod górkę ;)
Na sam koniec zapraszam na wirtualny spacer po stolicy Nowej Zelandii
Na zdjęciu po prawej trzeba wskazać myszką gdzie się chce pójść ...
a jest gdzie chodzić po niebieskich szlakach (na lewo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz