Strony

niedziela, 11 listopada 2012



"Remember remember the fifth of November
Gunpowder, treason and plot.
I see no reason why gunpowder, treason
Should ever be forgot..."


A więc 5 listopada w Nowej Zelandii można porównać do naszego Sylwestra - oczywiście nie ze względu na zmianę czasu ale  - wszechobecność sztucznych ogni.

Nowozelandczycy (jak inni mieszkańcy Commonweath'u) świętują "noc Guya Fawkesa" 

- gdy tylko się ściemnia w całym mieście, przez dobre kilka godzin, słychać  wybuchy fajerwerków odpalanych przez osoby prywatne, a władze lokalne organizują centralne pokazy ognia w centralnych miejscach.

Skojarzenia z naszym Sylwestrem więc wręcz naturalne.


Otóż 5 listopada 1605 roku niejaki Guy Fawkes, należący do grupy angielskich katolików, wraz z grupą kilkunastu spiskowców zorganizował nieudany zamach, mający na celu zabójstwo króla Anglii Jakuba I i przywrócenie monarchy katolickiej na tron.

"Spisek prochowy" został wykryty (a zamach udaremniony), gdyż straże królewskie zostały zaalarmowane anonimowym listem i przeszukały Pałac Westminsterski. Wówczas znalazły Fawkes'a w piwnicach brytyjskiego parlamentu, gdy pilnował prochu czekając na innych spiskowców. Guy Fawkes zamierzał wysadzić w powietrze Izbę Lordów 36 beczkami prochu.

Przez następnych parę dni Fawkes był przesłuchiwany i torturowany m.in. na "Madejowym Łożu", aż wreszcie złamał się i wsypał wszystkich spiskowców. Fawkes jak inni spiskowcy miał być ciągnięty przez konia, twarzą do ziemi, aż do śmierci - genitalia miały być odcięte i spalone na ich oczach, a wnętrzności i serca usunięte. Potem mieli zostać ścięci i poćwiartowani, a szczątki ich ciał miały stać się „zdobyczą dzikiego ptactwa”.

Fawkes uniknął jednak agonii w cierpieniach, gdyż złamał kark, skacząc tuż przed egzekucją z szafotu w dniu 31 stycznia 1606 roku.

5 listopada 1605 roku londyńczycy zostali zachęceni, by – jako wyraz radości, że królowi udało się uniknąć śmierci – zapalić ogniska. Parlament uchwalił ustawę mającą moc prawną aż do 1859 roku, ustanawiającą każdy 5 listopada dniem dziękczynienia za „napełniający radością dzień wybawienia” . 

Z czasem Fawkes stał się symbolem pełnej poświęcenia walki jednostki z aparatem władzy. Dlatego też mamy teraz hakerów "Anonymus" i maski Fawkesa, przy próbach ustawodawczych związanych z ochroną własności  intelektualnej w Internecie.


"Pamiętaj,pamiętaj piąty listopada,
Zdradę i spisek prochowy.
Nie znam powodu,
Dla którego ta zdrada
Miałaby być zapomniana"










Tyle opisu typowo angielskiej tradycji.

A jak wyglądały "Ognie Guya Fawkesa" w Wellington ?

Otóż zaplanowano 12 min pokaz "sztucznych ogni" o 21 h z akompaniamentem muzyki
w porcie nad zatoką - godzinę wcześniej pojawiło się na nadbrzeżach bardzo dużo widzów.


a później zaczął się pokaz:













Co ciekawe, w Nowej Zelandii tydzień poprzedzający święto, 
jest jedynym tygodniem w roku, kiedy można kupić sztuczne ognie. 
Przez resztę roku ich sprzedaż jest surowo zabroniona i nie ma wyjątku nawet przed Sylwestrem. 

Dlatego trzeba zaopatrzyć się mądrze i zwalczyć pokusę odpalenia fajerwerków. 
Inaczej, na Sylwestra nic już nie zostanie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz